Jednym słowem mówiąc pogoda nas nie rozpieszcza. Noce bywają już mroźne, a dni też raczej w kratkę. Raz mamy 19 stopni, a raz zaledwie 10. Nadszedł typowo „przejściowy” początek jesieni. Zważywszy, że chłód jednak bardziej doskwiera po upalnym lecie większość z nas oczekiwała uruchomienia ogrzewania w mieszkaniach. Tak oczywiście idąc za głosem” większości” się stało.
Ciepło popłynęło do naszych lokali. Jak to zawsze bywa, jedni się cieszą, bo już doczekać się nie mogli, natomiast inni płaczą, bo będą płacić. Płacić… Hmmm. Ile? Tego chyba nikt do końca nie wie. Jedyne co jest pewne to , że rachunki za ogrzewanie znacznie wzrosną. Pewnie w najkorzystniejszej sytuacji są te Wspólnoty, które czekają z decyzją uruchomienia tego kojącego powiewu, który daje jednak pewien rodzaju komfort.
Oczywiście każdy ma swoje argumenty:
- „mam małe dzieci”,
- „w domu są osoby starsze”,
- „temperatura na zewnątrz jest niestabilna i często spada poniżej 10 stopni”,
- „przecież już wszyscy wokół grzeją, co my nie będziemy”,
- „po co marznąć”,
- „nawet nie wyobrażacie sobie jak u nas wieje”, itd.
Każdy może dorzucić do tematu swoje trzy grosze, no i dobrze. Mamy przecież demokrację. Jednak warto zastanowić się nad głębszym sensem i kosztami takich decyzji.
Eksperci zalecają utrzymywanie w pomieszczeniach stałej temperatury 20-18 stopni, a w sypialniach nawet mniej. Mieszkańcy po okresie letnim jednak odczuwają te 20, 21, czy 22 stopnie jako już duży dyskomfort wiążący się z wychłodzeniem lokalu .
Jest mnóstwo zaleceń, jak oszczędzać, jak racjonalnie dysponować ciepłem w naszych mieszkaniach. Ale zastanówmy się czy my się do tego stosujemy. To nie wymaga od nas naprawdę wiele. Najważniejsza jest zmiana w mentalności, przestawienie się na system oszczędzania, na którym wszyscy zyskamy. Najprostsza zmiana – mamy ciepły dzień to wyłączamy ogrzewanie, słońce pięknie świeci, ogrzewa nam mieszkanie i już wtedy jeden dzień mamy racjonalnie zagospodarowany. Takich dni może być kilka lub kilkanaście w sezonie grzewczym. Wierzcie, to są realne oszczędności naszego portfela.
Oczywiście nikt tu nikogo nie będzie zmuszał do oszczędności, to nie o to chodzi. Chodzi jedynie o wyrobienie pewnych nawyków, które powinny zostać z nami już na dłużej.
GT GROUP: BOK – Lidia Kwiecień